Regulatorzy kontra rynek ws. ustaleń dotyczących zmiany standardu telewizji naziemnej
Danuta Harenda
15 kwietnia 2022 11:44
14 kwietnia odbyło się drugie spotkanie przedstawicieli Cyfrowego Polsatu, TVN, Kino Polska TV i Telewizji Puls z Jackiem Oko, prezesem Urzędu Kontroli Elektronicznej, Witoldem Kołodziejskim, przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz przedstawicielami firmy Emitel, która jest operatorem technicznym multipleksów.
Efektem rozmów były ustalenia w sprawie ew. weryfikacji harmonogramu zmian standardu nadawania cyfrowej telewizji naziemnej.
Według ustaleń wspomnianego gremium, trzeci etap zmiany standardu naziemnej telewizji cyfrowej, planowany na 23 maja, ma zostać przełożony na czerwiec br. Dotyczy to województwa łódzkiego i południowych regionów kraju. To rozwiązanie, za którym wstępnie opowiadają się zarówno regulatorzy, jak i prywatni nadawcy.
W czasie rozmów omówiono m. in. rozwiązania „mające na celu zmitygowanie problemu braku dostępności kanałów z MUX 1 i MUX 2 dla widzów nieposiadających telewizora lub dekodera kompatybilnego z nowym standardem nadawania DVB-T2 HEVC”. Podkreślono, że „propozycje wymagają analiz prawnych i technicznych, które będą prowadzone na kolejnych spotkaniach”.
Kolejne rozmowy zaplanowano na przyszły tydzień. Według UKE i KRRiT nie ma jednak szans na przełożenie całego procesu zmiany standardu. W czasie spotkania wykluczono też tymczasowe nadawanie prywatnych kanałów w starym standardzie na tzw. MUX 6.
Jednakże dla nadawców komercyjnych wciąż nie jest satysfakcjonujące rozwiązanie, które stawia w korzystniejszej sytuacji kanały TVP, które w starym systemie mogą nadawać aż do końca 2023 r.
Prywatni nadawcy poprosili o możliwość przedyskutowania ew. problemów także przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Obrony Narodowej. Rozmowy miałyby również dotyczyć ewentualnego opóźnienia procesu zmian w naziemnej telewizji. To właśnie na wniosek Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA, przełożono zmianę standardu dla kanałów TVP. Kamiński tłumaczył to m.in. wojną w Ukrainie.
