Jak wykorzystać potencjał gamingu w czasach pandemii?
Współpraca między brandami a platformami gamingowymi nastawiona na przyciągnięcie uwagi użytkowników w przestrzeni cyfrowej ma długą historię.
Jednak, odkąd zakupy w sklepach stacjonarnych zostały zakłócone przez pandemię, marki coraz chętniej sięgają po niekonwencjonalne metody nawiązywania kontaktu z klientami. Ostatnie przykłady to gra Fortnite (umożliwia graczom wejście w posiadanie tzw. wirtualnych skórek – np. o nieprzypadkowej nazwie Galaxy, dzięki którym gracz może kompletować swoje wyposażenie).
Inny medialny fenomen lockdownu to gra Animal Crossing: New Horizons, w której rozgrywka pozwala uczestnikowi (w celu spłacenia wirtualnego kredytu) m. in. na szereg drobnych, prozaicznych misji, jak np. łapanie insektów, łowienie ryb, ogrodnictwo, projektowanie tapet czy szukanie skamielin. Oczywiście, wyzwala to impulsy gracza do kupowania (sprzedawania) kolejnych nowych przedmiotów. Niby banalne, a według najnowszego raportu Nintendo gra ta sprzedaje się w milionach egzemplarzy. Taki wynik udało się osiągnąć, pomimo czasowego ograniczenia produkcji przenośnej konsoli na początku pandemii. Warto również zwrócić uwagę na coraz popularniejsze otwarte platformy gamingowe, takie jak Roblox, który niedawno zadebiutował na nowojorskiej giełdzie.
Wraz z globalnym wzrostem liczby graczy do ok. 2,7 mld, z pewnością przyśpieszonym przez pandemię, gaming przestał być rozrywką dla nielicznych. Ludzie szukają sposobów na spędzenie wolnego czasu i wyraźnie widać to w danych. Według Nielsena ponad 80 proc. globalnych konsumentów grało w gry wideo i oglądało treści z nimi związane podczas lockdownu w szczytowych momentach pandemii COVID-19 w zeszłym roku.

Ta zmiana zachowań nie ogranicza się jedynie do graczy komputerowych i konsolowych. Gry mobilne również odnotowują wzrost dzięki okazjonalnym graczom (casual players), których przyciągają społecznościowe aspekty gamingu.
Co więcej, ponad 40 proc. nowych graczy twierdzi, że prawdopodobnie będzie kontynuować swoją przygodę z grami. To doskonała okazja dla marek, aby wykorzystać społecznościowy charakter tego nowego kanału rozrywki.
Taka możliwość nie jest zarezerwowana tylko dla dużych i wpływowych brandów pokroju Nike, które stać na zainwestowanie w stworzenie specjalnego trybu w grze, inspirowanego butami Jordan, a zawierającego ekskluzywne brandowe kostiumy dla awatarów. Nawet jeśli nie masz budżetu na to, żeby zorganizować wielkie wirtualne wydarzenie we współpracy z Fortnite lub zostać sponsorem drużyny e-sportowej, są inne sposoby, aby zostać zauważonym przez graczy. Taktyki tzw. guerilla marketingu, takie jak wykorzystanie kodów QR do dystrybucji markowych akcesoriów w grze, mogą być równie skuteczne. I to nie tylko dla marek modowych. Wystarczy przyjrzeć się Skinclusive Summer Line (linia mody dla graczy wprowadzająca różnorodność typów skóry do wirtualnego świata gry ) stworzonej przez Gillette Venus lub cyfrowym wersjom makijażu oferowanym przez firmę Givenchy.

Jak więc twórczo wykorzystać potencjał gamingu w czasach pandemii?
Dlaczego nie otworzyć w Animal Crossing własnego sklepu, jako alternatywy dla klientów w czasie lockdownu? Może to być również restauracja dla spragnionych wrażeń fanów rodem z Kentucky Fried Chicken. Można też pójść drogą marki Hellman’s i stworzyć kampanię opartą na brand purpose: jeśli użytkownik przyniesie zepsutą wirtualną rzepę na wyspę Hellman’s, brand przekaże prawdziwe jedzenie na cele charytatywne i pomoże nakarmić potrzebujących. Dlaczego? Ponieważ Hellman’s wierzy, że jedzenie jest zbyt dobre, by je marnować. Nawet wirtualne jedzenie.
Możliwości są nieskończone, a to tylko przykłady pochodzące z jednej platformy gamingowej.
źr.:CMOInsider
Opr. dh